Osłupiała wpatrywałam się w pędzącego na nas zwierzaka. Zwierzę było łudząco podobne do białego tygrysa, a co za tym idzie - do Damy. Ale czy Dama by się tak zachowała? Czy po prostu pędzi na nas, nie chcąc uczynić żadnej krzywdy? A może to nie ona? Musiałam szybko zareagować. Nawet jeśli to nie ona, nie chciałam zrobić tygrysowi nic złego - chyba mam zbyt miękkie serce do tych stworzeń.
Odrzuciłam na ziemię lodowy oszczep, wręcz ze wstrętem. Szybki ruch dłonią, kilka nic nieznaczących słów, a oto otoczyła nas, tak jakby, lodowa bariera.
- Nie rób nic - poprosiłam błagalnie Bein'a.
Nie wybaczyłabym sobie, gdyby tym stworzeniem okazała się moja towarzyszka.