Prolog
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
Świat podziemi stał się jeszcze bardziej ponurym miejscem. Ciemność zdawała się gęstnieć dookoła mieszkańców z każdym dniem. Nic nie było już takie same od kiedy Król Asgor oszalał na punkcie zniszczenia bariery i zebrania 7 ludzkich dusz. Jednakże był właśnie w posiadaniu 5, gdy do podziemi wpadła mała ludzka dziewczynka. Wizja przejęcia siły życiowej dziecka była sprawą priorytetową, jednakże nie był to jedyny problem jaki nękał mieszkańców podziemnej krainy. Alphys zaczęła swoje badania nad "determinacją", jednak nie przyniosły one niczego dobrego. Coś poszło nie tak i istoty które chciała ocalić miały zostać zgubą wszystkich potworów. Czekał je potworny los przemiany w niestabilne fizycznie i psychicznie istoty walczące same ze sobą o utrzymanie resztek świadomości. Potworne, rozszalałe, wynaturzone istoty nazwane Amalgamatami. Cierpienie tych istot nie było w tym jednak najgorsze, gorszym okazał się jednak fakt że uciekły one z laboratorium i zaczęły zarażać inne potwory. W podziemiu zapanowała panika. Alphys została zamknięta w więzieniu za zbrodnię przeciwko potworą i stworzenie najgorszej choroby znanej podziemnej rasie, na którą nie było lekarstwa. Tym czasem król widząc jak poważny jest to problem powołał odział najdoskonalszych wojowników zwanych Salvatio. Każdy z nich przyjął nowe imię którego dźwięk miał nieść nadzieję potworą. W Salvatio najważniejsi byli Szary Mag, Czarny Rycerz, Biała Dama oraz najwspanialsza z wojowników podziemia Undyne, jej prawą ręką stał się Dragvym noszący miano Szkarłatnego Płomienia. Razem niszczyli Amalgamaty aby zaraza się nie rozprzestrzeniała. Sprawa jednak skomplikowała się gdy Undyne widząc dobroć ludzkiego dziecka postanowiła nie dopuścić do tego aby jego dusza została wyrwana i umęczona przez konieczność służenia królowi. Zatem pragnąc zostać wierną swej przyjaźni musiała stanąć przeciwko tym którzy do tej pory byli jej towarzyszami broni. W tej właśnie chwili stała na przeciwko członków królewskiej straży, będąc jedyną rzeczą jaka dzieliła ich od małej nie uzbrojonej Frisk. Wiedziała że droga którą obrała będzie trudna, ale musiała pozostać wierna sobie.
-Kapitanie Undyne... zastanów się co robisz. Cóż znaczy życie jednego nędznego ludzkiego dziecka w obliczu tragedii tysięcy naszych braci? Kapitanie... zastanów się... - Próbował do niej przemówić jej zastępca Dragvym stojąc na przeciwko niej z wyciągniętym mieczem.
Undyne nie była jeszcze tego świadoma, jednak jej decyzje miały zaważyć na losach wszystkich.
I tak oto zaczyna się nasza historia.
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~