Dziennik Przygód Nieprzeżytych
Świat przez autorów zwany ciszą.
Gdzie jedni czytają a inni piszą.
Czyli mój pamiętnik w nieco niecodziennym wydaniu. Prawdziwe wydarzenia z życia widziane oczyma wyobraźni.
Zielona Góra, 20 Kwietnia 2013. Godzina 14:43. Ulica Wojska Polskiego. Piękny słoneczny dzień, jakich wiele tutaj. Nic nie zapowiadało tego co właśnie nadciągało nad to piękne miasto. Olbrzymi cień przesunął się gładko po ziemi. To była bestia jakich mało, olbrzymia szkaradna pokryta zgniłozieloną łuską. Przekrwione ślepia przyglądające się mieszkańcom ze złowieszczym błyskiem. Jednak jestem jedyną która go zauważyła. Biegnę pomiędzy szarym bezmyślnym ludzkim potokiem. Dziś poleje się krew, lecz moją rolą jest dopilnować by nie była to krew żadnego z mieszkańców tego pięknego i nieświadomego miasta.
A to był dopiero początek.
Poniedziałek 4 Marca 2013